Fantasy z Morrigan w tle.

Blog o ciekawostkach historycznych, świecie "Królewskich Psów", różnicach kulturowych, rewolucjach w ludzkim umyśle wywołanych zmianami na świecie i innych sprawach wybieranych dlatego, że mnie zaciekawiły.

sobota, 16 kwietnia 2011

Zabawy z przeznaczeniem pod kierunkiem Pani Morrigan

Prawie że od początku literatury europejskiej pojawia się próba odpowiedzenia na pytanie: czym jest Przeznaczenie?
Co zrobić z Przeznaczeniem?
A dokładniej, co zrobić z Przeznaczeniem, skoro ono robi z nami co chce?

Przeznaczenie nie ma nic wspólnego z dobrem i złem, bo Przeznaczenie wyklucza wybór.
Nie da się go zmienić - ktoś, kto się buntuje przeciw Przeznaczeniu - widocznie z nakazu Przeznaczenia miał być buntownikiem.
A zatem: czym jest Przeznaczenie, skoro skazuje ludzi na daremny bunt przeciw sobie?

Takie rozważania dobre są dla mnichów - rycerzom wówczas gotuje się zawartość hełmu, zatem przyjmują, że nie warto o tym myśleć za wiele, trzeba robić swoje, póki jest czas... a Przeznaczenie i tak zrobi swoje - z nami.

Przeznaczenie do samego końca pozostaje niewiadomą, nawet, jeśli jakiś cwaniak używa Go jako wygodnej wymówki. Jeśli ktoś głosi, że jego przeznaczeniem jest wielkość – łatwiej ją osiągnie, jeśli uwierzy mu DUŻA grupa zwolenników. Jeśli nie osiągnie – okaże się małym kłamcą. Ale to się okaże dopiero po fakcie... A przeznaczenie i tak pójdzie swoją drogą...

Jak widać rozważania na ten temat zawsze będą dosyć mętne... bo łatwo zaplątać się w pojęciach abstrakcyjnych.

Przy założeniu, że istnieje Przeznaczenie, które wypełni się bez względu na okolicznosci odwieczna Walka Dobra ze Złem zawsze okazuje się pomyłką.
No bo gdzie jest walka, jeżeli walczący tylko odgrywają ustalone z góry role?

W dodatku role te są od samego początku przydzielone nieuczciwie.
Każda gra, którą rozgrywamy z Przeznaczeniem, odbywa się przy pomocy znaczonych kart a jej wynik jest ustalony, chociaż... znany tylko jednemu graczowi.

W tej sytuacji powstaje pytanie: czy Przeznaczenie naprawdę pozwoli nam naprawiać swiat? I co osiągniemy podejmując taką próbę?

Ten, który próbuje naprawiać cały świat w imię Dobra takiego, jakie on uważa za Prawdziwe – najpierw rujnuje zastany porządek, bo bez tego się nie da. Trzeba usunąć STARE, żeby zbudować całkiem NOWE na tym samym miejscu.

Nie da się usunąć STAREGO bez usunięcia ludzi, którzy się do niego przywiązali.

W ten sposób sługa DOBRA staje po stronie Zła. Niezłym przykładem tego są Pol-Pot, ludzie Stalina, Lenin czy idealiści spod znaku swastyki i oczyszczania świata.

Ci, z nich, którzy zechcieli nam zostawić swoje wspomnienia, zawsze twierdzą, że chcieli dobrze i czynili "Dobro" - po prostu "Dobro" ma swoje koszty... Jak zwykle szkoda, że tak pośpiesznie czynili "Dobro", zamiast przedyskutować tę kwestię z ofiarami PRZED faktem.

Hubert z Brodzidołków próbował namówić Alicję do przemyślenia tej kwestii, zanim rzucą wyzwanie Pani Morrigan i zaczną ratować świat... ale i tak ruszyli światu na pomoc.
Cechą charakterystyczną naprawiaczy jest działanie bez pytania o zgodę. Różni ich stosunek do tego, co udało im się osiągnąć... ale nie zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz