Dołączyłem do grona ilustratorów fantasy na moim drugim blogu.
Problem z gatunkami literackimi polega na tym, że podpowiadają co i jak pisać, podczas, gdy sztuka opowiadania polega na niepowtarzalnym wrażeniu.
Nie oszukujmy się - nawet najbardziej zagorzały wyznawca jakiegoś gatunku, np. westernu, nie będzie czytał wciąż i od nowa tego samego - raczej woli w nieskończoność odkrywać coś NOWEGO w gatunku dobrze znanym.
A gdyby tak... wziąć bohatera - idiotę i słabeusza - i wysłać go w podróż przez krainy zarezerwowane do tej pory dla Conana... ale opowieści nie traktowac jak groteskę, tylko całkiem serio?
Kto wie, co wyjdzie z takiego eksperymentu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz