Fantasy z Morrigan w tle.

Blog o ciekawostkach historycznych, świecie "Królewskich Psów", różnicach kulturowych, rewolucjach w ludzkim umyśle wywołanych zmianami na świecie i innych sprawach wybieranych dlatego, że mnie zaciekawiły.

wtorek, 28 czerwca 2011

Kolejna recenzja

Kolejna recenzja zobowiązuje mnie do napisania czego poza wyliczaniem kolejnych recenzji. Niestety jestem trochę zawalony pracą... i narażaniem moich bohaterów na dalsze przykrosci.

Tak się słożyło, że chwilowo miałem czas tylko na odnotowywanie kolejnych recenzji, co z mojej strony jest nieco nieuczciwe, bo przecież nie założyłem tego bloga wyłącznie jako miejsca do publikowania pochwał i tępienia tych, którym się nie podobam.
A zatem odnotuję kilka nowych recenzji a już za chwileczkę napiszę cosik, żeby jako wynagrodzić trud temu, kto tu zajrzy.
Na blogu "Która lektura?" ukazała się recenzja napisana przez Viv dająca mi do myślenia jako autorowi. Po raz kolejny historia pt. "Morrigan" czyli przygoda Alicji i Huberta została oceniona jako najsłabsza w zbiorku - nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ta historia po opublikowaniu w Science-Fiction zdobyła swego czasu aplauz. Przyczyną takiej oceny jest kontrast, jaki to opowiadanie stanowi na tle pozostałych. Otóż tutaj tłumnie giną niewinni ludzie, którzy zaplątali się przypadkowo pod miecz, a główni bohaterowie do pewnego stopnia wychodzą cało - w porównaniu z "Imieniem ojca" jest to niewątpliwy happy end, co dratycznie psuje humor zwolennikom tragedii.

Na blogu shczooreczek.blogspot.com i na portalu Sztukater.pl pokazała się recenzja mile przewracająca mi w głowie - Scathach doceniła moją metodę zaskoczeń i kontrastu, co stawia mi ciekawe wyzwanie na przyszłość: zaskoczyć kogoś, kto lubi być zaskakiwany i spodziewa się, że nadal będzie...

Aby zakończyć ten wpis czymsik optymistycznym:
Święta Katarzyna i recenzenci

1 komentarz: