Fantasy z Morrigan w tle.

Blog o ciekawostkach historycznych, świecie "Królewskich Psów", różnicach kulturowych, rewolucjach w ludzkim umyśle wywołanych zmianami na świecie i innych sprawach wybieranych dlatego, że mnie zaciekawiły.

środa, 21 września 2011

Książki moja miłość


Jakiś czas temu wziąłem udział w interesującej inicjatywie - chodziło o wydanie antologii opowiadań poświęconych czytaniu. Napisałem opowiadanie, narysowałem okładkę... W naszym coraz mniej czytającym społeczeństwie trzeba się trochę o tę sprawę zatroszczyć. Ukazał się e-book, a następnie książka. Dochód z jej sprzedaży przeznaczyliśmy zgodnie na zakup książek do szkolnej biblioteki. A oto recenzja, jedna z wielu...

poniedziałek, 19 września 2011

Skalny labirynt i opowieść o błądzeniu.

Częściowo pod wpływem wspomnień a częściowo pod wpływem pewnego pomysłu wybraliśmy się w Góry Stołowe. Jednym z celów było zrobienie zdjęć plenerów - ponieważ pracuję nad historią Rhouda-an i pewnej czarownicy. Tym razem prawdziwej, niewątpliwej... i dosyć niezwykłej.
A sama kobieta jest równie niezwykła jak miejsce, w którym mieszka.
To miejsce powstało, ponieważ dwadzieścia kilka lat temu w Górach Stołowych w bardzo podobnym miejscu spotkało mnie coś, co całkowicie zmieniło moje życie.
Od dawna chciałem więc napisać historię osadzoną w podobnych plenerach.
Pojechaliśmy oboje w Góry Stołowe, żeby poszukać magicznych klimatów.
Rhoud-an będzie poruszał się w skalnym labiryncie pełnym naturalnych, nienaturalnych i nadnaturalnych pułapek.
Ale i tak labiryt skał to pestka w porównaniu z labiryntem, w którym zaplątał swoją własną głowę.
Szkoda tylko, że mój aparat "woła kapusty" i zdjęcia wyszły takie, jakie wyszły...




poniedziałek, 12 września 2011

Czarownica z Łysych Skał

Wróciłem ze Szczelińca w Górach Stołowych. Zdjęcia włożę na bloga z obrazkami ale wypada tutaj napisać, że wracam do pracy nad historią dziejącą się na wielkiej żyjącej skale. Rhoud-an Paul dowie się czegos o magii, czegos o sobie... i tego, że Wielka Ziemia nie jest jedynym kawałkiem ziemi, który ma swoje własne plany co do żywych ludzi.

wtorek, 6 września 2011

coś się kończy

Za Sapkowskim chciałbym powiedzieć, że coś się kończy ale też i zaczyna, niestety ja nie wierzę w tego rodzaju ciągłość. Rzeczy i wydarzenia kończą się bezpowrotnie, nie wracają w tej samej formie i nigdy nie ma drugiej szansy.
Kilka dni temu umarła Paulina Pruska. Nigdy nie spotkałem jej osobiście, czytałem tylko jej bloga. Nawet sam nie zauważyłem, jak stała się dla mnie kims bliskim a jej walka ze śmiertelną chorobą - czyms ważnym.
Teraz zdałem sobie sprawę, że nie tylko u mnie zostawiła po sobie pustkę.
Przez kilka dni nie mogłem zdecydować, czy napiszę o Jej śmierci cokolwiek.
Zdecydowałem się naruszyć sferę Jej prywatnosci i poruszyć ten temat publicznie tylko dlatego, że imponowała mi jej królewska godność i odwaga wobec rozłożonej na raty śmierci.